Zwalcz nałóg szukania akceptacji – część 2.

Joyce Meyer

Zwalcz nałóg szukania akceptacji

Strach przed odrzuceniem okrada nas z radości

Przeraźliwie się bałam, że moja przeszłość związana z przemocą wyjdzie na światło dzienne. Co pomyślą ludzie? Czy mnie odrzucą? Będą mnie winić, a może nienawidzić? Diabeł okłamywał mnie przez przynajmniej dwadzieścia pięć lat, wmawiając, że ludzie będą mnie źle odbierać, jeśli poznają moją przeszłość, starałam się więc robić wszystko, by trzymać ją w tajemnicy.

Wysiłek włożony w ukrywanie przeszłości był wykańczający. Potrafię zrozumieć, dlaczego ludzie, którzy zawsze starają się zadowolić innych, czują się często niespokojni, nieszczęśliwi i przez większość czasu zmęczeni. Szukanie akceptacji wysysa ich energię, mają też poczucie winy, gdy chcą coś zrobić dla siebie.

 Szukanie akceptacji u ludzi szkodzi twojemu zdrowiu

Niektórzy ludzie nie potrafią w zdrowy sposób zająć się sobą. Kiedy poświęcają chwilę, by zrobić coś dla siebie, czują się egoistami, mają wrażenie, że sobie pobłażają, i wpadają w pułapkę poczucia winy, dlatego też wciąż gonią za tym, by zadowolić wszystkich wokół.
Wpadają w błędne koło: ponieważ są wiecznie zajęci robieniem czegoś dla innych, zazwyczaj też pracują ciężej niż większość ludzi. Dają z siebie wszystko i łatwo się z nimi dogadać, więc zazwyczaj jako pierwsi w kolejności są proszeni o wykonanie różnych prac. W rezultacie są podatni na wykorzystywanie, ponieważ mają problem z mówieniem „nie”. Zwykle nawet nie biorą pod uwagę opcji, że mogliby komuś odmówić. Po prostu zakładają, że muszą robić wszystko, o co ktoś ich prosi, bez względu na to, czy jest to rozsądne, czy nie. Jeśli już zaryzykują i odmówią, często zmieniają zdanie, widząc u drugiej osoby niezadowolenie i złość.

Szukanie akceptacji u ludzi prowadzi do straconych szans

W 12 rozdziale Ewangelii Jana widzimy grupę ludzi, którzy dbali o opinię innych i przegapili największą szansę w dziejach ludzkości: szansę na podążanie za Jezusem. Jan mówi nam, że wiele osób widziało znaki i wiedziało, że Jezus jest prawdziwym Mesjaszem. Wierzyli w Niego, ale obawiali się, że faryzeusze wyrzucą ich ze świątyni. Potrzeba akceptacji uniemożliwiła im nawiązanie relacji z Jezusem.
Zastanawiam się, jak skończyło się ich życie. Co przegapili, mówiąc „tak” ludziom, a nie Bogu? Myślę o tym, że wielu z nich nie pojawia się już więcej w Biblii. Zastanawiam się, ilu z nich odeszło w zapomnienie i nigdy nie wypełniło przeznaczenia, bo bardziej kochali ludzką akceptację niż Bożą. Jak wielu z nich spędziło życie, okradając się z szacunku do samych siebie, ponieważ zabiegali wyłącznie o to, by podobać się ludziom?

Uwolnij się z tych kajdan!

Każdy potrzebuje dowartościowania, szczególnie ci, którzy zostali przez kogoś zranieni lub cierpieli emocjonalnie. Ale mamy więcej mocy, niż nam się zdaje.
Nie musimy żyć, obawiając się, co myślą o nas inni. Tak naprawdę to możemy nawet pomóc różnym osobom, gdy dzielimy się tym, co nosimy w sercu. Właściwe słowa wypowiedziane we właściwym czasie mają uzdrawiającą moc. Świadectwa o tym, jak Bóg uleczył ludzkie zranienia, mogą być dla innych inspirujące, może potrzebują je usłyszeć.

 Żyj tak, by podobać się Bogu, a nie ludziom. On ciebie akceptuje – nie potrzebujesz niczego więcej!

Przeczytaj część 1

Facebook icon Twitter icon Instagram icon Pinterest icon Google+ icon YouTube icon LinkedIn icon Contact icon