Zaczęłam palić papierosy w wieku dziewięciu lat i paliłam je przez długi czas. Lubiłam to! Zatem kiedy postanowiłam rzucić ten nałóg, napotkałam wielkie trudności.
Za każdym razem, gdy próbowałam zerwać z paleniem, wytrzymywałam ledwie parę godzin, a następnie zaczynałam krążyć dookoła, wybierając niedopałki ze śmietnika albo szukając papierosów po kieszeniach płaszcza – szukałam ich wszędzie tam, gdzie tylko mogłam!
Nie odnosiłam na tym polu żadnych sukcesów aż do momentu, w którym doznałam objawienia: pogrzebałam się w dole negatywnego myślenia.
Dlaczego musiałam przestać mówić źle o sobie, by odnieść zwycięstwo
W końcu zrozumiałam, że to ja sama doprowadzam się do porażki przez negatywne myśli i słowa na swój temat. Przez długi czas mawiałam:„Po prostu wiem, że nigdy nie rzucę palenia. A nawet jeśli, to najprawdopodobniej się roztyję”.
Na szczęście Bóg ostatecznie był w stanie mną potrząsnąć i przemówić do mnie. Pomógł mi dostrzec, że jeśli nie przestanę mówić takich słów, to nic się nie zmieni. Zaczął w moim sercu umieszczać pragnienie mówienia o tym, czego chciałam, a nie o tym, co miałam.
Zaczęłam więc powtarzać: „Nie mogę znieść palenia! Fajki śmierdzą i są drogie. Już nie palę!”.
Na początku czułam się głupio, gdy wypowiadałam te słowa, ponieważ składałam te deklaracje i wciąż paliłam. Jednak jakiś tydzień po zmianie sposobu mówienia zdałam sobie sprawę, że mam Bożą łaskę, która pozwoli mi zerwać z nałogiem.
Nauczyłam się wtedy, że nie mogę osiągnąć więcej ponad to, co zawieram w swoich słowach.
Jak Bóg nauczył mnie mówić tak, jak On mówi
W Ks. Przysłów 18: 21 (BT) jest napisane: „Życie i śmierć są w mocy języka (…)”. Z kolei z Listu do Hebrajczyków 4: 12 (BT) dowiadujemy się: „(…) trwajmy mocno w wyznawaniu wiary”.
Wyznanie oznacza: „mówić tak samo jak”. Jako Arcykapłan naszego wyznania Jezus może robić tylko to, co wypowiadamy w zgodzie z Jego Słowem. Zatem tak ważne jest, abyśmy nauczyli się wypowiadać Boże Słowo, a nie tylko mówić to, co czujemy lub co powtarzają o nas inni.
Uważam, że odnosilibyśmy większe sukcesy w tym temacie, gdybyśmy koncentrowali się na tym, co powinniśmy mówić, zamiast skupiać się na tych wszystkich słowach, których nie powinniśmy mówić. Mówienie: „Nie powinienem tego robić… lepiej będzie, jak powstrzymam się przed tym” daje skutek przeciwny do zamierzonego.
Pragnę cię zachęcić, abyś szczerze wsłuchał się w siebie. Gdzie znajduje się twoje serce (zob. Ew. Łukasza 6: 45)? Musimy przestać mówić: „Oj, nie o to mi chodziło. Tylko żartowałem”. Musimy zacząć brać odpowiedzialność za słowa, które wypowiadamy.
Prawdą jest, że wypowiadane przez nas słowa biorą się z czegoś, co ukształtowało się w naszym sercu. Możemy zatem ustalić, gdzie znajduje się nasze serce, przez wsłuchiwanie się w siebie. Możesz usłyszeć gorycz i zazdrość… brak pewności siebie i przygnębienie.
Do czego prowadzi zmiana sposobu mówienia
Musisz przemienić swoje serce? Wszyscy z nas muszą. Wszyscy mamy w naszym wnętrzu sferę, która wymaga duchowego wzrostu. A drogą do postępu jest nauka mówienia Jego językiem…
-
Bądź wdzięczny i wyrażaj tę wdzięczność (zob. Ks. Psalmów 100: 4)! Nie ograniczaj się do myślenia, jak bardzo kogoś doceniasz – powiedz to tej osobie!
-
Dodawaj otuchy. Każdego dnia zachęcaj kogoś za pomocą słów.
-
Mów prawdę!
-
Wymawiaj Słowo Boże. Recytuj wersety i ucz się na pamieć tych, które pomogą ci radzić sobie z rzeczami, które chcesz zmienić albo przezwyciężyć – może to być gniew, brak przebaczenia, brak pewności siebie…
-
Nie mów za wiele! Bądź skory do słuchania i namyślaj się, zanim coś powiesz.
Zachęcam cię do modlitwy. Proś Boga, aby pomógł ci wykorzystywać usta do mówienia właściwych rzeczy. Kiedy będziesz to robił, twoje życie ulegnie zmianie!