Czy wiesz, że Bóg chce z tobą pohandlować? Przygotował dla ciebie ofertę, która pozostaje aktualna w każdej minucie każdego dnia. Zdumiewa mnie to, jak niewielu z nas tak naprawdę z niej skorzystało. Bóg chce, byś dał Mu wszystkie swoje troski, problemy i porażki. W zamian da ci Swój pokój i radość. Na dodatek zobowiązuje się strzec cię i opiekować się tobą.
Kiedy przytłaczają cię zmartwienia
Bóg naprawdę chce się nami zaopiekować, ale by móc Mu na to pozwolić, musimy przestać zamartwiać się o siebie i niepokoić się o każdą najmniejszą choćby rzecz, która pozostaje poza naszą kontrolą. Wielu ludzi chciałoby, żeby Bóg wziął ich pod Swoją opiekę, ale nadal tkwią w nawyku zamartwiania się albo próbują na własną rękę uzyskać odpowiedzi na nurtujące ich pytania, zamiast poczekać, aż Bóg wyznaczy im kurs. Pławią się w bajorze swoich własnych zmartwień, zachodząc w głowę, dlaczego Bóg nie obdarza ich pokojem. Bóg da nam pokój, ale najpierw musimy oddać Mu nasze zmartwienia.
Możemy oddać Bogu zmartwienia tylko zawierzając, że On może się nami zaopiekować i że to zrobi. Ufając Bogu, jesteśmy w stanie znaleźć w Nim odpoczynek, wiedząc, że On w całości panuje nad naszym życiem. Z drugiej strony mamy zamartwianie się – jest to przeciwieństwo zaufania. Pogrążanie się w tym stanie okrada nas z pokoju, wycieńcza fizycznie, możemy się nawet rozchorować. Niepokojąc się, nie ufamy całkowicie Bogu i nigdy nie będziemy w stanie doświadczyć Jego pokoju.
Co za świetny interes! Dajemy Bogu swoje zmartwienia, a On daje nam Swój pokój. Oddajemy Mu wszystkie niepokoje i troski, a On daje nam swoją ochronę, równowagę i radość. Takie są przywileje trwania pod Jego opieką.
Ponieważ On troszczy się o nas, chce również, byśmy żyli w pokoju, a nie związani w supły zmartwień. Przygotował dla nas szlaki, które doprowadzą nas do wyciszenia, jeśli tylko będziemy dość uważni, by wyczuć, w jakim kierunku nas prowadzi.
Jak wędrówać równym szlakiem
Wyobraź sobie, że jedziesz szosą. Po drodze są znaki, które nie pozwolą ci się zgubić albo ostrzegą cię przed niebezpieczeństwem. Jeśli będziesz na nie uważał i stosował się do nich, to bezpiecznie dotrzesz do celu swojej podróży.
Podobnie i na drodze życiowej każdego człowieka znajdują się duchowe znaki. Aby pozostać pod Jego ochroną, musisz przestrzegać tych znaków, które mówią ci, byś Mu ufał i porzucił zmartwienia. Nie lękaj się, odwagi! Jeśli skupisz się na tych znakach, przekonasz się, że łatwo będzie ci pozostać na kursie. Doświadczysz ochrony, pokoju i radości, którą może zapewnić tylko Bóg.
Jednak jeśli nie będziesz uważał na znaki, to prędko zauważysz, że droga stanie się nieco bardziej wyboista niż zwykle i przestaniesz być tak pewien swoich umiejętności dobrego kierowcy. Możesz zacząć odczuwać lęk przed nieznanymi zagrożeniami, które czekają za rogiem albo nawet za zakrętem.
Lęk jest jak noszenie grubego, ciężkiego płaszcza w upalny, letni dzień. Obciąża cię. Trudno jest się poruszać, a na dodatek jest ci duszno. Zgodnie ze słownikiem Webstera lęk to „stan zaniepokojenia, trwogi, odczuwanie pewnych obaw (…)”. Czasami ten niepokój jest bliżej nieokreślony – jest czymś, czego nie możemy konkretnie wskazać palcem. Wszystko, co wiemy, to fakt, że czujemy się niespokojni.
Nikt z nas nie musi czuć lęku przed jutrem, podczas gdy powinniśmy cały swój wysiłek wkładać w radzenie sobie z dniem dzisiejszym. Nawet jeśli dziś uda nam się rozwiązać wszystkie obecne problemy, to jutro będziemy mieli więcej pracy… i jeszcze więcej następnego dnia.
Po co więc marnować czas na zamartwianie się, skoro to do niczego nie prowadzi? Jaki jest sens troszczyć się o dzień wczorajszy, który minął, albo dzień jutrzejszy, który jeszcze się nie zaczął? Już dziś oddaj Bogu swoje zmartwienia w zamian za pokój. Pamiętaj, wszystko będzie dobrze.